czwartek, 24 sierpnia 2017

Daisy Goodwin "Wiktoria"

To, że film i książka pod tym samym tytułem "Wiktoria" są ze sobą spójne właściwe nie powinno dziwić, gdyż autorką powieści jest Daisy Goodwin, która napisała scenariusz do serialu, który wiosną tego roku mogliśmy oglądać w polskiej telewizji. 

Może dlatego trudno oprzeć się wrażeniu, że na książkę składają się całe, barwne sceny filmowe. Ale to dobre wrażenie, niezwykle sugestywne i oddające klimat opowieści.

Mamy więc młodziutką, bo zaledwie 18-letnią Wiktorię (Aleksandrynę), która z dnia na dzień musi sprostać roli królowej Wielkiej Brytanii. Nie ma łatwo, gdyż brakuje jej – co oczywiste –  doświadczenia, ale przede wszystkim mądrych doradców, którym mogłaby zaufać. Co więcej, musi oprzeć się zręcznym manipulacjom despotycznej matki i jej przyjaciela, żądnego władzy Johna Conroya, a równocześnie udowodnić całemu dworskiemu otoczeniu, że potrafi samodzielnie rządzić.

Młoda królowa znajduje wsparcie u premiera Williama Melbourne (Lorda M.), który jest nie tylko doskonałym politykiem, ale niezwykle ujmującym i przystojnym mężczyzną… Lord M. zdobywa zaufanie Wiktorii, podbija jej serce, ale przede wszystkim staje się jej nauczycielem, mentorem, przewodnikiem po świecie prawdziwej polityki. Można powiedzieć, że pod jego skrzydłami królowa zarówno dojrzewa emocjonalnie, jak też dorasta do swojej politycznej roli. Choć wiedzie do tego droga wyboista, bolesna i pełna niespodzianek.

Ale właśnie dzięki temu dostajemy w efekcie portret pełnokrwistej kobiety; niezależnej, pewnej siebie, ambitnej, odważnej. Kobiety, która wie czego chce i wie, jak to osiągnąć. Zarówno w polityce, jak też w życiu uczuciowym.

 Daisy Goodwin "Wiktoria", Marginesy, 2017 r.

czwartek, 17 sierpnia 2017

Piotr Górski "Kruk"

Dobry, polski kryminał. Precyzyjny, logiczny, skondensowany. Bez zbędnych słów i niepotrzebnych wątków. Z niecierpliwością czekam zatem na kolejny tom z komisarzem Sławkiem Krukiem w roli głównej.

Tytułowy Kruk to nazwisko komisarza, którego specjalnością jest oczywiście ładowanie się w kłopoty. Po jednej ze swoich "wpadek" (w niekonwencjonalny sposób prowadził przesłuchanie) musi udać się na przymusowy urlop. Nie trwa on jednak długo, gdyż młoda pani prokurator Marta Krynicka zleca mu prowadzenie śledztwa w sprawie tyleż brutalnego co tajemniczego morderstwa. Na plaży w gdańskim Jelitkowie znaleziono worek z ludzkimi szczątkami. Wszystko wskazuje na mord rytualny.

Kruk ostro bierze się do pracy, łapie kilka tropów, z właściwą sobie dociekliwością drążąc każdy z nich. Tymczasem pani prokurator uparcie zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku, którego konsekwencją jest umorzenie śledztwa. Kiedy wydaje się, że Kruk jest coraz bliżej rozwikłania zagadki, Marta Krynicka każe mu zakończyć śledztwo. To oczywiście jeszcze bardziej nakręca bezkompromisowego komisarza, który nie odpuści, dopóki nie wskaże faktycznego sprawcy zbrodni.

Konfrontacja jest nieunikniona, a kłopoty to - jak wiadomo - specjalność każdego dobrego gliny. Tak jest i w tym przypadku. Są kłopoty, również te z pięknymi kobietami, są dziwne powiązania i towarzysko-polityczne układy, które dodatkowo komplikują sprawę.

Jest ciekawie - i to na pewno mocna strona tej książki. Jest też utrzymane odpowiednie napięcie, które trzyma do końca. Jest w końcu mocny finał. Ale niewątpliwie najmocniejszą stroną "Kruka" jest on sam. Mocny glina z ludzkimi słabościami. Da się lubić i chce się go więcej. Dlatego z niecierpliwością czekam zatem na kolejny tom z komisarzem Sławkiem Krukiem w roli głównej.

Piotr Górski "Kruk", HarperCollins, 2017 r.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...